VW Amarok Aventura DC 3,0 TDI V6 (2019) – ziomek od brudnej roboty

Nigdy wcześniej nie pomyślałbym, że jazda pick-upem wywoła u mnie tyle pozytywnych emocji. Pewnie nie byłoby to możliwe w poprzedniej, 4-cylindrowej wersji Volkswagena Amaroka 2.0 TDI, która ledwo się odpychała, natomiast w przypadku jednostki 3.0 TDI V6, którą miałem przyjemność testować nie było mowy ani o nudzie za kierownicą, ani o braku przyzwoitych osiągów.

Nowy Amarok V6 to blisko 2,5-tonowy pick-up (2340 kg na pusto – potwierdzone na wadze!) o mocy 258 KM, momencie obrotowym 580 Nm, z 8-biegową automatyczną skrzynią biegów i osiągami 0-100 km/h zarezerwowanymi swego czasu wyłącznie dla samochodów klasy GTI. Czy to możliwe? Volkswagen udowadnia, że tak. Amarok rozpędza się bowiem do 100 km/h poniżej 8 sekund! Gdy dołożymy do tego świetną kulturę pracy 6-cylindrowej V6-tki, to mamy idealny, uniwersalny zestaw pociągowy, którego nie możemy się wstydzić. Mało tego, czasem nawet możemy nim utrzeć nosa innym kierowcom, ruszając z przytupem ze świateł i zostawiając ich daleko w tyle.

Jak przystało na samochód będący wołem roboczym, Amaroka postanowiłem przetestować nie tylko na pusto, ale sprawdzić też, jak zachowuje się z ładunkiem. A co! Skoro jest samochodem użytkowym, to należało go tak potraktować (oczywiście z poszanowaniem, dlatego np. całość przestrzeni ładunkowej zabezpieczyłem wcześniej grubą folią ochronną). Pick-up wpisał się idealnie w grafik zaplanowanych przez mnie dużo wcześniej prac ogrodowych. Wykorzystałem go więc do wywiezienia odpadów po gruntownym sprzątaniu i grabieniu ogrodu. Na pakę zmieściłem prawie 30 sztuk 50-litrowych worków o łącznej wadze ponad 650 kg. Ten ładunek nie zrobił na Amaroku większego wrażenia. Oczywiście czułem te „parę kilo” na jego plecach, ale dynamika auta znacząco się nie pogorszyła i nadal był jednym z szybszych samochodów ruszających ze świateł.

Przestrzeń ładunkowa Volkswagena Amaroka została zabezpieczona specjalną, chropowatą farbą ochronną, która zapobiega przesuwaniu się ładunku i którą można z łatwością domyć nawet na myjni bezdotykowej (czego oczywiście spróbowałem). Dodatkowym atutem prezentowanej w teście wersji Aventura (po hiszp. przygoda) była zamykana na klucz roleta, którą można zakryć całość paki. Wówczas nie trzeba już martwić się o to, że ktoś nam coś ukradnie lub po prostu, że odfrunie nam to podczas dynamicznej jazdy.

Tyle o właściwościach ładunkowych i kwestiach wizualnych. Przejdźmy do wnętrza nowego Amaroka. Wersja Aventura cechuje się ciekawymi dodatkami, m.in. skórzaną tapicerką (skóra ekologiczna) z elektrycznie regulowanymi, bardzo wygodnymi przednimi siedzeniami. We wnętrzu znajdziemy także kierownicę multifunkcyjną, system nawigacji satelitarnej z ekranem dotykowym, 4 elektryczne szyby, tempomat czy bardzo duży podłokietnik. Na tylnej kanapie miejsca jest sporo, natomiast problem stanowi oparcie ustawione praktycznie do pionu, co na dłuższych trasach może przeszkadzać.

Samochód wyposażony został w tradycyjne, można by powiedzieć oldschoolowe już zegary, bo pochodzące najprawdopodobniej jeszcze z okresu świetności Volkswagena T5 oraz w tradycyjny dostęp kluczykowy z klasycznym scyzorykiem. Plastiki wnętrza nie wyglądają najgorzej, natomiast po dotknięciu ich okazuje się, że są bardzo twarde, choć w tego typu aucie może to okazać się zaletą, a nie wadą. Zapewniają one bowiem łatwiejsze czyszczenie zakurzonego wnętrza, które można na szybko przetrzeć bez zbytnich zabiegów detailingowych. We wnętrzu nowego Amaroka DC Aventura miesza się więc trochę volkswagenowskiej klasyki, prostych i tanich materiałów z pewną dozą luksusu. Niemniej jednak Amarok w wersji Aventura DC (double cab – ang. podwójna kabina) może być spokojnie zaliczony do pick-upów klasy premium.

W moim odczuciu samochód ten jest obecnie jednym z najciekawszych pick-upów na europejskim rynku i bije na głowę swojego głównego rywala – Mercedesa X, który wyglądem przypomina coś dziwnego. Jak bowiem wytłumaczyć połączenie kanciastych kształtów Nissana Navary z okrągłym przodem nowej C-klasy? To obrzydliwe! Amarok natomiast prezentuje się świetnie i sprawia wrażenie samochodu przemyślanego pod każdym względem, od projektu nadwozia przez projekt wnętrza, a na właściwościach jezdnych kończąc. Cena modelu: około 239.000 zł brutto.

Dziękuję Auto Special Volkswagen Użytkowe Kraków za użyczenie samochodu do testów. Zdjęcia samochodu wykonałem w Skład u Bociana Rudnik.