Ford Focus MK3 RS – pełnoprawny hot-hatch

Historia Focusa RS rozpoczęła się po 2000. roku, kiedy to Ford postanowił wrócić na poważnie do gry na rynku hot-hatchy. W historii tej marki mieliśmy już kilka fajnych i szybkich modeli zamkniętych w tego typu nadwoziu, jak np. poszczególne generacje Escorta RS / Cosworth, więc szanse na sukces były duże. W 2002 roku Ford stworzył Focusa w wersji RS, który miał godnie zastąpić sportowe wersje Escorta i kontynuować motorsportową tradycję marki, od lat rozwijaną np. w rajdach WRC.

Pierwsza generacja Focusa RS wyposażona została w 2-litrowy, turbodoładowany silnik o mocy 215 KM. Charakterystycznie poszerzone nadwozie, wydajny układ hamulcowy oraz rzucający się w oczy niebieski kolor były domeną tego modelu, którego wyprodukowano zaledwie 4500 sztuk. Dziś pierwsza generacja Forda Focusa RS w stanie kolekcjonerskim jest nie lada gratką dla wszystkich miłośników marki, a ceny modelu z roku na rok rosną. Aż nie chce się wierzyć, że w tym roku to auto kończy 17 lat…

W 2009 roku, po 6 latach przerwy zaprezentowano kolejną, drugą już generację Forda Focusa RS. Model posiadał 2-5 litrowy, turbodoładowany silnik R5 o mocy 305 KM (limitowana wersja RS500 osiągała moc 350 KM). MK2 jest zdaniem użytkowników najbardziej agresywną generacją Focusa RS, jeśli weźmiemy pod uwagę wygląd zewnętrzny tego pojazdu. Charakterystyczne, duże wloty powietrza na masce, krzykliwe kolory nadwozia oferowane standardowo w gamie modelu i agresywne linie oraz dodatki od razu kazały nam uciekać z drogi, gdy w lusterku pojawiał się Focus RS MK2.

Nadszedł rok 2015. Ford zaprezentował światu trzecią odsłonę RS-a. Niestety wszędobylski downsizing dopadł i ten samochód. Wykastrowano go z pojemności 2.5 do 2.3 litra. Silnik o nazwie Ecoboost wyposażono w turbosprężarkę i w efekcie osiągnięto moc 350 KM. Pozwoliło to Focusowi MK3 RS na spokojne konkurowanie z innymi hot-hatchami dostępnymi na rynku – nawet z tymi droższymi. RS jest mocniejszy niż Audi S3 8V (310 KM), VW Golf MK7 R (300 KM), Seat Leon Cupra (290 KM) czy Honda Civic X Type-R (310 KM).

Porównajmy też ceny (na przykładzie Mercedesa). Nowy Ford Focus MK3 RS kosztował średnio około 170 tysięcy złotych w bardzo przyzwoitej konfiguracji, a mocniejszy raptem o 20 KM Mercedes A45 AMG o około 80 tysięcy więcej. Powiedzmy sobie szczerze – RS MK3 pozamiatał cenowo rynek sprzedaży hot-hatchy w Polsce w momencie, gdy trafił do wybranych salonów. Nie dziwi więc fakt, że wszystkie dostępne w Polsce nowe egzemplarze MK3 RS rozeszły się w moment, a ludzie zamawiali nawet po kilka sztuk tego auta, aby od razu go sprzedać i nieźle na tym zarobić (jedną wiadomo – zostawić sobie, bo to świetna zabawka!). To prawdziwy fenomen Focusa RS, bo na samochodach nowych przecież z reguły się traci, ale ta tendencja kompletnie nie dotyczyła nowej Foki.

Popularność modelu zaczęła rosnąć. Niestety, tę szczęśliwą passę przerwały Focusowi MK3 RS liczne awarie. Głównie dotyczyły one problemów z uszczelką pod głowicą, przegrzewaniem się silnika, dyferencjału itp. Awarie zaczęły być tak częste, że samochód, który miał okazać się najlepszym hot-hatchem w historii marki stał się przedmiotem ciągłych pośmiewisk (do historii przejdzie już na pewno powiedzenie, że „Focus RS wybrał papieża, bo dymi na biało”). Na szczęście Ford nie wypiął się na właścicieli RS-ów i wszelkie usterki były usuwane przez firmę bez żadnych problemów, pod warunkiem, że w samochodach wcześniej nie „grzebano”, nie zmieniano oprogramowania silnika czy podzespołów mogących być pretekstem do odebrania właścicielowi gwarancji.

Zostawmy jednak awarie z boku, bo przecież często nowe modele cierpią na choroby wieku dziecięcego i decydując się na zakup auta o zupełnie nowej konstrukcji powinniśmy mieć z tyłu głowy to, że coś się może wydarzyć. Oczywiście, wady modelu to swego rodzaju rysa na wizerunku marki, ale skoro Ford przyznał się do błędu i go naprawił, to dla mnie sprawa jest zamknięta i szkoda sobie tym zaprzątać głowę.

Skupmy się nie na awariach, ale na tym, jak ten samochód się prowadzi, jaki ma charakter i w jakim stopniu oddaje klimat prawdziwej rajdówki. Uwierzcie, że te rzeczy ma opanowane do perfekcji!

Wygląd zewnętrzny:

Focus MK3 RS w testowanym przeze mnie kolorze na pierwszy rzut oka nie zdradza swojego sportowego charakteru i dla przeciętnego Kowalskiego może być zwykłym samochodem. Dopiero po głębszej analizie widać, że auto ma przemodelowane zderzaki, tylny dyfuzor, wielkie końcówki wydechu, duży spojler klapy, parę oznaczeń RS (na przednim zderzaku, klapie i spojlerze) i że nie jest to Focus przedstawiciela handlowego.

Te wszystkie elementy stylistyczne nie są jednak tak bardzo agresywne, jak w drugiej generacji. W moim odczuciu MK3 jest najbardziej cywilną odsłoną RS-a. Być może to celowe posunięcie ze strony Forda, aby dotrzeć tym razem do ludzi chcących mieć taki samochód, ale nie do końca lubiących rzucać się w oczy. Zresztą jeśli komuś będzie to przeszkadzać, to zawsze znajdzie się alternatywa w postaci dodatków z dość dobrze rozwiniętego rynku tuningowego… a Focus RS drugiej i trzeciej generacji jest przecież jednym z ulubionych aut tunerów.

Skromność stylistyczną nowemu RS-owi możemy wybaczyć, biorąc pod uwagę to, co Ford Performance uczynił z właściwościami jezdnymi tego auta. MK3 RS po prostu genialnie się prowadzi i trudno jest wytrącić go z równowagi. Nawet z wyłączoną kontrolą trakcji auto jedzie jak po sznurku (po raz pierwszy w historii rodziny RS MK3 ma napęd na 4 koła)… chyba, że włączymy „tryb drift”. Wtedy wiekszość mocy jest przekazywana na tylną oś i otrzymujemy namiastkę auta RWD, którym możemy latać bokami. Takie swoiste dwa w jednym – kiedy jest ślisko i pada, a chcesz czuć się bezpiecznie jedziesz czterobutem. Kiedy chcesz się pobawić tym autem, włączasz opcję „drift”! Genialne! Nawet Quattro tak nie potrafi.

Wnętrze:

Ford ma swój styl i tego nie da się ukryć. Albo się do tego przyzwyczaimy… albo nie. Ja próbuję przyzwyczajać się od dłuższego czasu do wnętrza Focusa, ale niestety nie jestem w stanie tego zrobić. Nie wiem dlaczego, ale ciągle coś mnie odrzuca. Deska rozdzielcza Focusa RS jest chyba zbyt „masywna”, sprawia wrażenie bardzo ciężkiej, mocno wysuniętej, osaczającej kierowcę. Mimo tego, że wszystkie niezbędne przyciski czy funkcje mamy pod ręką, to brakuje mi we wnętrzu pewnej lekkości, której oczekuje się od RS-a.

Na uwagę zasługują fotele, które są fajne… i niefajne! Mają genialne trzymanie boczne, którego mogą pozazdrościć inne marki, ale siedzi się na nich tak wysoko, że jadąc autem miałem wrażenie siedzenia na taborecie kuchennym i jedzenia kolacji, a nie prowadzenia sportowego hot-hatcha. W standardowym wyposażeniu Focusa MK3 RS otrzymujemy właśnie te fotele. W opcji możemy wybrać sobie dobrze wyglądające, typowo sportowe Recaro CS i ja osobiście konfigurując to auto wybrałbym właśnie tę opcję.

Lans na mieście:

Zabawa zaczyna się po wkręceniu RS-a na obroty lub przy schodzeniu z obrotów. Wydech budzi się do życia, a przy zmianie biegów zaczyna strzelać niczym kuchenka mikrofalowa podgrzewająca popcorn. To super efekt dźwiękowy, który na pewno zwróci uwagę przechodniów na niepozornego na pierwszy rzut oka Focusa MK3 RS z pyskiem mrówkojada, bądź też (jak kto woli) Astona Martina.

Spalanie:

W cyklu mieszanym (miasto, obwodnica miasta – autostrada i korki) samochód spalił 14,9 litra / 100 km. Wynik ten jest bardzo porównywalny do spalania innych hot-hatchy, jeżdżąc nimi w podobnym stylu (dynamiczne przyspieszanie, wyprzedzanie, studzenie silnika na postoju po dłuższej jeździe). Spalanie Focusa MK3 RS jest więc bardzo przyzwoite.

Ocena ogólna:

Tego samochodu byłem naprawdę ciekaw i skreślałem dni w kalendarzu, aby mieć możliwość przetestowania go. Mimo kilku wad, o których pisałem wcześniej uważam, że jest to świetna namiastka cywilnej rajdówki, na którą znalazłbym miejsce w prywatnym garażu.

Samochód prowadzi się genialnie, ale niestety bardzo słabo skręca (promień skrętu jest tragiczny). To co podoba mi się w RS-ie to twarde zawieszenie z dodatkową opcją usztywnienia go w trybie „toru wyścigowego”, strzały z wydechu, świetnie pracująca manualna skrzynia biegów (mimo, że wolałbym automat, to biegi wchodzą naprawdę genialnie i pewnie, na tzw. klik) i możliwość operowania właściwościami napędu. To wszystko czyni z Focusa MK3 RS genialna zabawkę na tor i na ulicę, z której nie chciało mi się wysiadać.

Podziękowania:

Dziękuję EasyRent Kraków za użyczenie samochodu do testów.