Volkswagen Touareg (2019) – atak na klasę premium

Nieustannie rosnąca popularność samochodów typu SUV powoduje, że producenci biorą już udział w swoistym wyścigu zbrojeń. Każdy chce bowiem stworzyć jak największy, najbardziej luksusowy, najszybszy, a zarazem ekonomiczny samochód. Od wielu lat prym wśród prestiżowych, dużych SUVów wiodą oczywiście Porsche Cayenne, Audi Q7 czy Volvo XC90. Dziś do gry wkracza nowy Volkswagen Touareg, który prezentuje niespotykaną dotąd jakość i daje dużego pstryczka w nos konkurencyjnym markom premium.

Pod maską nowego Touarega kryje się 3-litrowy silnik TDI V6 o mocy 286 KM, który napędza ponad 2-tonowe nadwozie. Jednostka generuje aż 600 Nm momentu obrotowego i jest połączona z 8-biegową, automatyczną skrzynią. Dzięki takiemu silnikowi SUV rozpędza się do pierwszej setki zaledwie w 6,1 sekundy, co jest wynikiem bardzo zadowalającym jak na tak ciężkie auto. Kierowca nie będzie miał żadnych kompleksów w stosunku do z pozoru szybszych i o wiele lżejszych osobówek.

Z zewnątrz prezentowany samochód został doposażony w opcjonalny pakiet R-line, który nadaje nieco sportowego charakteru nadwoziu Touarega. W prezentowanej konfiguracji auto wyposażono w 20-calowe obręcze kół oraz w pakiet chromowanych dodatków (np. listwy wokół szyb, atrapa przednia). Można skonfigurować ten samochód nieco bardziej „bandycko”, zamawiając tzw. pakiet Black i 21-calowe, czarne alufelgi. Wówczas wszystkie chromy są zastąpione elementami w czerni. Dzięki temu auto nabierze zdecydowanie agresywniejszego charakteru i z pewnością każdy, kto zobaczy go pędzącego w lusterku wstecznym zjedzie nam z drogi.

Teraz trochę o zastosowanych nowinkach technicznych. Przednie reflektory wykonane w technologii Matrix zapewniają świetną widoczność i adaptację do otoczenia. Świecą bardzo intensywnie, a jednocześnie nie oślepiają kierowców innych pojazdów. Zarówno przednie reflektory, jak i tylne lampy posiadają tzw. pływające kierunkowskazy. W przednim znaczku Volkswagena ukryto radar od aktywnego tempomatu i Front Assist, a w grillu dodatkowo dwie kamery od Line Assist, czyli asystenta pasa ruchu. Można więc śmiało powiedzieć, że nowy Touareg dzięki aktywnemu tempomatowi, asystentowi pasa ruchu, asystentowi jazdy w korku i systemowi Front Assist jest częściowo autonomicznym pojazdem… choć ja tym technologiom jeszcze nie do końca ufam.

Wygląd wyglądem, ale to co najpiękniejsze w tym aucie dostrzeżecie po otwarciu drzwi. Wnętrze Touarega powala jakością i powoduje, że podróżujący tym samochodem nie mają ochoty z niego wychodzić. Prezentowany egzemplarz to połączenie jasnej, beżowej tapicerki skórzanej z szarymi dodatkami, nowoczesnym oświetleniem Ambiente i wstawkami o drewnopodobnej fakturze. Tapicerka skórzana na fotelach zawiera perforację, dzięki której można te fotele w pełni wentylować i podgrzewać – zależnie od pory roku. Fotele posiadają zakres pełnej regulacji elektrycznej oraz pamięć ustawień.

Deska rozdzielcza wygląda natomiast jak studio telewizyjne. Ukryto w niej wyświetlacz od Head Up, który informacje, takie jak prędkość czy znaki drogowe pokazuje nam na przedniej szybie. Klasyczny prędkościomierz i obrotomierz zastąpiono tu wyświetlaczem Active Info Display, a wszystkie przyciski na desce rozdzielczej wielkim monitorem, który jest jednocześnie centrum dowodzenia nad tym wielkim SUVem.

Za pośrednictwem monitora możemy sterować wszystkimi funkcjami samochodu: klimatyzacją, nawiewami, fotelami, radiem, nawigacją, telefonem itp. Obsługa tego systemu dla osób, które nie do końca zainteresowane są komputerami i tabletami może przysporzyć nieco problemów, choć po pewnym czasie staje się bardziej intuicyjna.

Jedyne klasyczne przyciski zastosowane w tym aucie to Start/stop engine, regulacja głośności systemu audio i dwa pokrętła: jeden od trybów jazdy, a drugi od regulacji wysokości pneumatycznego zawieszenia (zakres regulacji do 75 mm). Resztę funkcji samochodu przejął ekran dotykowy.

Wnętrze jest świetnie wyciszone i podróżowanie tym samochodem w trasie z większą prędkością nie jest męczące. Komfort podróży jest bardzo wysoki. Cóż, trudno oczekiwać czegoś innego od samochodu, który w prezentowanej konfiguracji kosztuje 440 tysięcy złotych. Oczywiście wykreślając kolejne opcje wyposażenia dodatkowego możemy zmniejszyć cenę nawet do 320 tysięcy złotych, tylko że jeśli już decydujemy się na tak drogie auto, to czemu nie zaszaleć i nie pozwolić sobie na coś więcej.

A jak prowadzi się najnowszy SUV Volkswagena? Nawet na nieco „baloniastych” oponach zapewnia on świetne pokonywanie zakrętów. Dzięki opcji zmiany trybów jazdy mamy możliwość dopasowania komfortu podróży. W trybie Comfort auto płynie po nierównościach, natomiast w trybie Sport zawieszenie utwardza się, skrzynia biegów także wchodzi w sportowy tryb pracy, pozwalając kierowcy na większe kręcenie obrotomierza – oczywiście w granicach rozsądku, bo przecież to silnik wysokoprężny. Niemniej jednak z pomocą przychodzi nam tu moment obrotowy, tak więc rozpędzenie się do większej prędkości i pokonywanie zakrętów szybko nie jest niczym nadzwyczajnym. Dzięki napędowi na cztery koła auto prowadzi się w zakrętach bardzo pewnie i stabilnie. Gdy dołożymy do tego muzykę relaksacyjną płynącą z głośników i świetnie wytłumione wnętrze, to nawet nie zorientujemy się, jak szybko jedziemy, co może być niestety wtopą przy niespodziewanej kontroli radarowej. Uważajmy, bo w odizolowanym od otoczenia Touaregu kompletnie nie czuć prędkości.

Dziękuję Auto Group Luzar za użyczenie samochodu do testów.